Zachód słońca

Alexis

Plaża z morzem, na której najlepiej widać zachód i wschód słońca.

Alexis ściągnęła buty i ruszyła przed siebie brzegiem plaży. Zimna woda dotykała jej stóp, a wiatr rozwiewał włosy. Zatrzymała się i spojrzała przed siebie, prosto na zachód słońca, był tak piękny, że potrafił oczarować każdego.

Marco

Idąc z parku "zahaczył" o plażę. Zdjął klapki i koszulke. Woda byla jeszcze zimna, ale jemu to nie przeszkadzalo. Wzial rozbieg i wskoczyl do zimnej wody.
- Brrr....- mruknal lekko niezadowolony.
Nadal jednak pływał.

Alexis

Popatrzyła ze zdziwieniem na chłopaka. "Okryła" ramiona rękami, zimno było, to fakt. Przykucnęła i zaczęła rysować jakieś bazgroły po piasku. Tak bardzo było jej tęskno do siostry, dawnej szalonej.

Marco

Popływał jeszcze pare minut, zimno jednak robiło swoje. Chłopak wyszedł z wody. Szedł wzdłuż plaży. Nie lubił wycierać sie recznikiem. Wolal, gdy sam sie wysuszy. Nie wiadomo dlaczego, ale odruchowo sie odwrocil. Dopiero teraz zauwazyl mloda dziewczyne.

Alexis

Uniosła brew i spojrzała przelotnie na chłopaka. Uśmiechnęła się w sumie to chyba sama do siebie, założyła przeciwsłoneczne okulary i uniosła głowę ku zachodzącemu słońcu.

Marco

- Do mnie sie usmiechnela?- burknal pod nosem. Zawrocil sie na piecie i podszedl do swoich rzeczy. Zalozyl koszulke. Wyjal butelke z woda, odkrecil i napil sie.
- Piękny widok.....- powiedział niby sam do siebie

Alexis

-Zjadłabym żelkę - zachichotała do siebie i usiadła na piasku.

Marco

On w tym czasie... Wyjmuje mega wielką paczke HARIBO! Zaciesz na jego buzce zagoscil na dobre i siedzi odrywajac bestialsko glowy i lapki zelkowym misiom Smile

Alexis

Widząc mordercę wstała natychmiast i oburzona ruszyła w stronę chłopaka. Stanęła przy nim i zaczęła tupać ze złości nogą, patrząc rozpaczliwie na żelki xd

Marco

- Wezwac lekarza? xP- zadowolony powiedzial z pelna buzia zelasow xP
- Pyszne!- ledwo wypowiedzial xP Zelkowe misie probowaly rozsadzic jego buzie za mordercze czyny Very Happy

Alexis

-Phi - skwitowała jedynie i wyrwała chłopakowi paczkę żelków. Oddalając się od chłopaka zjadła trochę truskawkowych żelków i usiadła na ławce przy wodzie xd

Marco

- Osz ty....- byl nadzwyczaj zdenerwowany. Podbiegl do niej, zagrodzil jej droge z przodu i zaczal tupac nozkami, dwa razy szybciej i mocniej wypowiadajac jedynie:
- Oddaj.... moje... ŻELKI!

Alexis

opatrzyła na opakowanie i wyrzuciła je do wody.
-papa..- pomachała jedynie zza chłopaka i zachichotała czekając na reakcję chłopaka. -rzuci się po nie, czy nie? - myślała patrząc na odpływające opakowanie z żelkami.

Marco

- Ty.... wredna...morderczynio!- wiedzial, ze znowu mu odwalilo. Wzial dziewzczyne na rece i pobiegl do wody xP Wrzucil ja a sam zwial po zelki (nastepne opakowanie)

Alexis

Prychnęła i zezłoszczona wyszła z wody. Mijając chłopaka popatrzyła na niego rozwścieczona i ruszyła dalej. Chciała wyjść z plaży, zimno jej było xd