Morze

Dixie

Chcąc nie chcąc znów była cała mokra.
-BU! ty niedobry ty!-zaśmiała się do Taba i ochlapała go wodą prosto w oczy.
-Dobra ja też na dziś mam już dość-przyznała ziewając.
-Chodźmy,a raczej płyńmy do brzegu-powiedziała i zawróciła.

Mocca

Otrząsła się i rozejrzała się dokoła. Spojrzała na psy wychodzące na brzeg morza.
,, No, Mocca... chyba znowu za dużo myślisz. Jak tak dalej pójdzie przegapisz wszystkie ciekawe zjawiska dziejące się wokół ciebie" pomyślała. Rzuciła ostatnie spojrzenie na morze i wolnym krokiem wyszła z plaży.

Tabriz

-Rozkaz.-odparł.
Wyszedł z wody i otrzepał się,stanął naprzeciw Dix.
-To co teraz robimy?-zapytał chłodno.

Dixie

-Hm... ja muszę sobie odpocząć,padam z nóg-powiedziała i położyła się.

Tabriz

-Aha,miło wiedzieć-powiedział i również się położył.

Dixie

Wywróciła oczyma.
-Jak chcesz to możesz być miłym psem!-skomentowała jego zachowanie,ziewnęła.

Tabriz

Podniósł jedną brew.
-Ja i miły pies?-zaśmiał się oschle.