Jezioro przy łące.

Melsy

Piękne jezioro. Obok piękna łąka. A niedaleko mały lasek. Chętnie widziane tu są zwierzęta.

******

Spacerowała sobie niedaleko łąki i natrafiła na cunde jezioro. Podbiegła do niego. Zamoczyła w nim swój nosek, a po chwili kichnęła.
- O kurczaczek! - powiedziała rozbawiona - Chyba będę miała katar - zmartwiła się.

Ivra

Chodząc tu i tam natknęła się na jezioro. Przyjrzała się mu i dopiero wtedy zauważyła sukę Labradora. Po chwili namysłu zaczęła iść w stronę jeziora. Zamoczyła w wodzie łapy i spojrzała na psa.
-Ty będziesz miała katar, a ja nie mam chusteczek. - powiedziała lekko się uśmiechając.

Lothar

- Zawsze możecie użyć mojego ucha - zaofiarował się ze śmiechem wychodząc z krzaków i otrzepując futerko, które było umazane w czymś podejrzanie... brązowym. Z roześmianym pyskiem podszedł do jeziora i napił się wody ;D

Melsy

Zaśmiała się cicho podchodząc bliżej do psów - Jestem Melsy - przedstawila się.

Ivra

-Ivra. - powiedziała wychodząc z wody. Usiadła obok brzegu i spojrzała na drugiego psa. - W czym się tak umazałeś? - spytała przyglądając się mu.

Melsy

Spoglądala na Lothara. Była równie ciekawa jak Ivra, w czym się tak umazał. Czekała z niecierpliwością na odpowiedz.

Shanti

-Założę się że w jakimś łajnie - powiedziała wyskakując zza krzaków. Podeszła do psów. -Shanti - powiedziała dumnie spoglądając po nich.

Melsy

- Melsy - przedstawiła się. - Wygląda na to, że znalazłam nowych znajomych - powiedziała dumnie.

Shanti

- I to takiego samego koloru wszyscy - powiedziała. -No prawie - dodała z rozbawieniem, patrząc na Lothar'a.

Chilli

Przyszła nad jezioro i zauważyła grupkę psów. Nie chciała do nich pochodzić, lecz rozpoznała w nich Melsy. Usiadła nad brzegiem i patrzyła w wodę.

Sziloh

Podszedł do psów. Przywitał się, podał wszystkim łapę xDDD

Hoshi Shun'o

Weszła, mrużąc wyjątkowo mocno ślepia. Jak zwykle zresztą. Kiwnęła pyskiem do psów, po czym położyła się przy jeziorze. Łapy jej grzęzły w błocie. Podniosła się i wytknęła z obrzudzeniem język. Strzepała błoto z jednej łapy. Oblizała pysk.

Hiro

Spacerował sobie po Calgary, a nad jezioro przygnało go zapachy wielu suczek i em...paru psów. No cóż, będą mieli co oglądac. Podbiegł do towarzystwa. - Hej, jestem Hiro. - przywitał się patrząc kolejno na zgromandzonych. Z jednej strony chciał sprawdzic kogo znał, z drugiej - upatrzyc "narzeczoną".

Chilli

Postanowiła przedstawić się psu.
- Chilli - odparła do Hiro i znów wróciła do patrzenia w wodę.

Hiro

- O hej. - w jednej chwili do niej doskoczył. - Jest w tej wodzie coś ciekawego ? - zapytał, mrużąc przy tym oczy. Nic tam nie widział.