Jezioro przy łące.

Mocca

- A jam być Mocca. - powiedziała szczerząc się. Po chwili dodała rozglądając się. - Hmm... ładnie tu. Tak fajnie zielono... - powiedziała zatrzymując wzrok na jeziorze.

Ivra

-I woda w miarę ciepła. - powiedziała. Spojrzała na Melsy. - Wróciłaś do nas! - powiedziała z radością w oczach.

Melsy

- Tak... - powiedziała innym głosem - Nudziło mi się - zaśmiała się. - Ivro, poznaj moją znajomą Moccę - wskazała łapą na czarną suczkę.

Ivra

-Jakże miło mi Cię poznać, Mocca. - odparła z lekkim uśmiechem.

Mocca

- Och mi Ciebie też Ivro! - powiedziała udając damę. Po chwili wybuchła śmiechem.

Melsy

Śmiała się z Moccą. Podeszła do niej i obwąchała ją.

Ivra

-Melsy, co u Twojej pani? - spytała nagle, nie mając pomysłu na żadne inne pytanie.

Melsy

- Wszystko dobrze, ale chyba ma kłopoty sercowe. Chodzi ciągle smutna jak przychodzi ze szkoły - odparła ze smutkiem w głosie

NMMT - Burza,

Mocca

- Hmm... biedaczka. No ale co poradzić? Chłopy zazwyczaj takie są... - powiedziała odzywając się nagle. Popatrzyła na Melsy.

Melsy

- No tak... I co zrobisz? Naturę człowieka trudno pojąć. Raz się cieszą, raz smucą i to nie raz z byle powodu... - przyznała. Było jej żal Alexis, ale nie wiedziała jak jej pomóc?

Tabriz

Przyszedł.
Rzucił oczyma po grupie psów,postanowił trzymać się od nich z daleka...położył się pod jakimś drzewem.

Melsy

Znów zobaczyła psa rasy husky
- nie lubię tej rasy, psy sa dość... dziwne - powiedziala do Moccy i Ivry

Mocca

Spojrzała ciekawie na przybyłego psa. Po chwili odezwała się do Melsy. - Hmm... mi się wydaje normalny... - powiedziała cicho spoglądając ukradkiem na syberiana.

Tabriz

Rzucił lodowate spojrzenie labradorce.
Zaczął się tarzać i obserwował wszystko "do góry nogami".

Ivra

Spojrzała na tarzającego się psa.
-W zupełności normalny. - powiedziała obserwując go.