Na poddaszu.

Rukia

Skromne mieszkanie na poddaszu.
Wyłożone ciemnymi panelami i tapetą w odcieniu szarości z domieszką żółtego.
Jeżeli chodzi o meble, przeważa tutaj czarny kolor. Gdzie nie gdzie poustawiane, czy rzucone na odpierdziel kolorowe dodatki. Na ziemi puchaty, oczojebny dywan w kolorze różu.
Czyli jeden wielki nieład.
Drugi pokój szczyci się niemal pustkami. Stoi tutaj jedno, dwuosobowe łóżko i masa bezużytecznych kolorów.
Łazienka i kuchnia nie warte uwagi.

Rick

Szedł sobie drogą i postanowił zapukać

Mitch

Czyli jednak chcesz bym wszedł? A jak ukradne ci różne wartościowe rzeczy to co mi zrobisz? - zaśmiał się i wszedł na klatke. - i mam nadzieje, że masz winde. Nie chce mi się wchodzić tak wysoko. - dodał podnosząc głowe i patrząc na samą górę.

Rukia

-Wpuściłam cię tylko i wyłącznie dlatego, że sama cię okradnę na tej klatce. - wyszczerzyła zęby i spojrzała na drzwi wejściowe,które zamknęły się z trzaskiem.
Pociągnęła go za rękaw bluzy w stronę windy. Nacisnęła mały guzik i zajrzała przez zakurzoną szybkę drzwi, zerkając jak winda zjeżdża powoli na dół.

Mitch

Mam tylko komórke przy sobie. I troche drobniaków. - powiedział przeglądając kieszenie. - chyba, że chcesz mnie ukraść. Wtedy naprawde byś miała skarb. - dodał z uśmiechem na twarzy.

Rukia

-Ten skarb pewnie jest obżarciuchem i wyszłabym z tego na zero. - stwierdziła spokojnie, zerkając na niego. Kiedy winda zjechała na dół, otworzyła drzwi i podparła się o nie plecami, czekając aż chłopak wejdzie do środka.

Mitch

Przytrzymał drzwi od windy. - Panie przodem. - powiedział i spojrzał na nią, a potem na winde. - no wchoź. - mruknął.

Rukia

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się niezauważalnie. Weszła do środka, wyciągając przed siebie rękę. Palcem wcisnęła guzik, którego numerek był jednoznaczny z ostatnim piętrem i zerknęła na blondyna, podpierając się plecami o ściankę windy.

Mitch

Wszedł za nią do windy i stanął obok niej. - mam nadzieje, że po podłodze nie latają staniki i te podobne rzeczy. - powiedział kończąc chwile milczenia. - I że masz jakieś napoje.

Rukia

Przez chwilę zastanawiała się w jakim stanie zostawiła mieszkanie za pierwszym razem kiedy tu weszła.
-Nie, staniki chyba nie latają. - stwierdziła namyślając się dalej. - A co do picia, zawsze jest woda w kranie. - uśmiechnęła się złośliwie i szturchnęła go łokciem w bok, wzrokiem obserwując mijające numery pięter.

Mitch

Czasami nie ma wody w kranie. Zależy czy zapłaciłaś za wode. - powiedział z lekkim uśmiechem. - zapłaciłaś za wode? - spytał po chwili smiejąc się. Odwrócił wzrok na dziewczyne z uśmiechem na twarzy. Poczochrał jej włosy.

Rukia

-O w mordę, nie zapłaciłam! - jęknęła poważnie, zerkając na rozczochrane włosy. Przystanęła z jednej nogi na drugą, ciekawa jego reakcji. Włożyła dłonie do kieszeni u spodni.

Mitch

Napewno zapłaciłaś tylko chcesz mnie wkręcić. - powiedział spokojnie. Założył znowu kaptur na głowe i odwrócił wzrok od dziewczyny na wejście do windy. - chyba już jesteśmy. - powiedział jak winda się zatrzymała.

Rukia

Wykrzywiła usta, kiedy tylko wspomniał o wkręcaniu. Fakt, chciała go wkręcić i miała nadzieje, że się jej to uda. Dopiero po chwili zauważyła, że winda stanęła. Podeszła do drzwi i pchnęła je dłonią, wychodząc na korytarz. Wyciągnęła z kieszeni klucze, zerkając za chłopakiem.

Rick

Wrócił ponownie. Zapukał
puk, puk!